Ułaskawienie szpiega? Prezydent: Dementuję wszelkie plotki
W stolicy Turcji, Ankarze, odbyła się w czwartek największa od czasów zimnej wojny wymiana więźniów w Rosji i krajach Zachodu. Operacja objęła 24 osoby z więzień w siedmiu krajach, w tym w Polsce, oraz dwoje dzieci. Polska uwolniła agenta rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU Pawła Rubcowa. Wolność odzyskali m.in. przetrzymywani w Rosji Evan Gershkovich, Paul Whelan, Ilja Jaszyn i Władimir Kara-Murza. Do Rosji wrócił skazany w Niemczech za morderstwo pułkownik FSB Wadim Krasikow, a do Niemiec przetrzymywany na Białorusi Rico Krieger.
Skazany na dożywocie morderca Wadim Krasikow, który został uwolniony przez Niemcy, jest agentem rosyjskich służb specjalnych FSB – przekazał rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Krasikow był członkiem elitarnej jednostki "Alfa". – Pracował z wieloma pracownikami służby bezpieczeństwa prezydenta – powiedział Pieskow.
Prezydent: Dementuję wszelkie plotki
Komunikat w sprawie zamieścił prezydent Andrzej Duda.
"Wszystkich zainteresowanych informuję, że w związku z przeprowadzoną przez władze USA (przy wsparciu sojuszników, w tym polskich władz) operacją wymiany więźniów z Rosją w Ankarze, w Kancelarii Prezydenta RP nie było i nie jest prowadzone żadne postępowanie w sprawie wydania aktu łaski (ułaskawienie)" – napisał polski prezydent.
"Tym samym jednoznacznie dementuję wszelkie plotki i pogłoski jakie pojawiły się w tej sprawie" – dodał.
Wpis prawdopodobnie dotyczy Pawła Rubcowa, który został zatrzymany w Przemyślu dwa lata temu. W ostatnim czasie pojawiły się plotki, że prezydent musiał najpierw ułaskawić szpiega.
Łukaszenka o wymianie więźniów między Rosją a Zachodem
O tym, jak przebiegały negocjacje w sprawie wymiany więźniów, opowiedział dziennikarzom dyktator Białorusi Aleksandr Łukaszenka. – Widzieliście: ludzie zostali wyciągnięci. Poproszono nas, zaangażowaliśmy się, pomogliśmy, jak tylko mogliśmy. Uwolniono ludzi, którzy byli dożywotnio więzieni na Zachodzie – powiedział.
W jego ocenie prezydent USA Joe Biden "podnosi na tym swój autorytet, mimo że nie miał z tym nic wspólnego". – Służby specjalne prowadziły te negocjacje, nawet dyplomaci nie byli w nie zaangażowani. Uzgodniliśmy, że zrobimy to po cichu, ale zaczęli krzyczeć na cały świat. Robi się to po cichu, przecież chodzi o życie ludzi – przekonywał.
Obywatel Niemiec Rico Krieger, wobec którego Łukaszenka podjął decyzję o ułaskawieniu, został wcześniej skazany na śmierć za terroryzm. – Nie handlujemy ludźmi. Oddaliśmy Niemca, aby pomóc odzyskać tych biednych ludzi. Co w tym złego? I Niemiec żyje, a ci ludzie zostali uratowani – stwierdził białoruski dyktator, którego cytuje reżimowa agencja BiełTA.